Samochody i technologia: koncepcje Toyoty, Forda i GM

Droga do autonomicznych samochodów jest wciąż długa. Jednak producenci realizują koncepcje wspierające kierowcę w każdej sytuacji. Przede wszystkim powinno wzrosnąć bezpieczeństwo ruchu.

Toyota dba o bezpieczeństwo

Audi nie jest jedynym producentem, który chce połączyć technologię motoryzacyjną z IT: Toyota pokazała również samochód Lexusa „Active Safety Research” na targach CES 2013, który ma usprawnić jazdę z asystentami. Nie chodzi jednak przede wszystkim o wygodę, ale o bezpieczeństwo. Każdego roku w samych Stanach Zjednoczonych dochodzi do ponad 30 000 zgonów w wypadkach samochodowych, w Niemczech w ubiegłym roku było ponad 3700 zgonów, według statystyk ADAC. Samochód zaprezentowany w Las Vegas bazuje na Lexusie LS, ale jest wyposażony w koncepcję „Integrated Safety Management”.

Atak hakerów w samochodzie?

Nowe czujniki i technologia komputerowa w samochodach brzmi jak błogosławieństwo dla kierowców i pieszych - ale pojawiają się też krytyczne głosy.Każdy, kto zna się na oprogramowaniu, wie, że nie ma programów wolnych od błędów ani absolutnego bezpieczeństwa. Jeśli samochód jest podłączony do Internetu, staje się również potencjalnym celem ataków hakerskich. To samo dotyczy: im większy zakres funkcji i oprogramowania, tym większe ryzyko luk w zabezpieczeniach. Wkład NDR dotyczy tematu, w którym eksperci tacy jak dr. Ilja Radusch z Instytutu Fraunhofera w Berlinie wyjaśnia, jak chronią się producenci, którzy już podłączają swoje oprogramowanie w samochodzie do sieci. „Częścią koncepcji bezpieczeństwa jest to, że tylko telematyka jest połączona z Internetem, ale Internet nie ma połączenia z krytycznymi systemami, takimi jak sterowanie silnikiem”. w drugim systemie, który jest mniej ważny dla bezpieczeństwa - który faktycznie jest fizycznie odseparowany. Telematyka zajmuje się takimi rzeczami jak wymiana danych, telekomunikacja i nawigacja.

W tym systemie ruch drogowy jest postrzegany jako mieszanka ludzi, pojazdów i środowiska. Koncepcja nie jest nastawiona na autonomiczny samochód (choć według twórców jest to możliwe w pewnym momencie dalszego rozwoju), zamiast tego Toyota zamierza intensywnie wykorzystywać technologię w Lexusie, aby poprawić umiejętności kierowcy. „Dla Toyoty i Lexusa samochód bez kierowcy to tylko część historii. Naszą wizją jest samochód wyposażony w inteligentnego, zawsze uważnego pilota, którego możliwości przyczyniają się do większego bezpieczeństwa ”- powiedział Mark Templin, szef Lexusa w Toyocie.

Prototyp Lexusa jest wyposażony w szereg czujników i automatycznych systemów sterowania. Obaj obserwują obszar wokół samochodu i wykorzystują to do obliczenia prawidłowej reakcji. Samochód ma jeszcze więcej różnych czujników niż nowoczesny smartfon, w tym GPS, kamery stereo, radar, czujniki światła i laserowy system śledzenia LIDAR (wykrywanie i zasięg) do pomiaru odległości. Wyposażony w ten sposób samochód zyskuje na inteligencji i właściwie stale skanuje swoje otoczenie. Może więc nie tylko ostrzegać przed potencjalnymi zagrożeniami, ale także reagować.

Technologia w Lexusie

Aby zapewnić, że prototyp Toyoty otrzyma wszystkie ważne informacje, wykorzystuje szereg dodatkowych urządzeń pomiarowych

- Dalmierz laserowy 360 stopni na dachu wykrywa obiekty w promieniu 70 metrów. - Trzy kolorowe kamery HD wykrywają obiekty z odległości około 150 metrów. Przednia kamera rozpoznaje sygnalizację świetlną, boczne kamery rozpoznają zbliżające się pojazdy. - Czujniki radarowe z przodu i po bokach mierzą położenie i prędkość obiektów - daje to niespotykany ogólny widok skrzyżowań. - Najnudniejszy jest dalmierz w tylnym kole: mierzy prędkość i odległość. - Przyspieszenie i zmiany kąta można mierzyć na dachu, co pozwala z wyprzedzeniem obliczyć ruch pojazdu. Anteny GPS na dachu szacują kąt i orientację samochodu – jeszcze zanim się ruszy.

Czujniki w połączeniu tworzą tak zwany „Advanced Pre Collision System A-PCS”. System pomaga kierowcy zapobiegać lub przynajmniej łagodzić kolizje z pojazdami lub pieszymi, i to przy wielu różnych prędkościach – od centrum miasta po autostradę. Asystent pasa ruchu, zwany Lane-Keep Assist System (LKA), wykorzystuje liczne czujniki, aby utrzymać pojazd na pasie i reagować na źródła zagrożenia. Monitor martwego punktu (BSM) chce skompensować martwe punkty za pomocą monitorów współpracujących z mikrofalami. System ostrzegania powiadamia kierowcę, gdy pojazdy zbliżają się od tyłu. Znany tempomat również został tutaj mocno zmodernizowany. Obecnie nosi on nazwę tempomatu adaptacyjnego (ACC) i stale monitoruje odległość od poprzedzającego samochodu – przy dowolnej prędkości od zatrzymania się i jazdy po autostradzie.

Inteligentne środowiska zwiększają bezpieczeństwo

Zgodnie z wizją Toyoty nie tylko sam samochód, ale także otoczenie powinny stać się bardziej inteligentne. Aby przyspieszyć rozwój, Japończycy uruchomili w listopadzie nowy obiekt testowy w Toyota City. Utworzono tam realistyczne, miejskie środowisko z ulicami i znakami drogowymi, aby przetestować systemy komunikacyjne w rzeczywistych warunkach.

Samochody powinny stale otrzymywać informacje od siebie i swojego otoczenia, wymieniać informacje drogą radiową i dzięki temu zapobiegać wypadkom. Zamiast kierowcy samochód zwraca wtedy uwagę na znaki drogowe, może wysyłać ostrzeżenia o wypadku do innych pojazdów w pobliżu i ostrzegać inny pojazd, jeśli zmieni pas w martwym polu lub zbyt szybko zbliży się do stojącego samochodu. Toyota współpracuje z innymi producentami, rządami i władzami na całym świecie w celu opracowania systemu w celu stworzenia ram prawnych i regulacyjnych, które umożliwią korzystanie z technologii w pierwszej kolejności.

Podobne zmiany mają miejsce w General Motors. Zamiast technologii radiowej amerykański producent stawia na bezprzewodowe połączenia Wi-Fi Direct. Ma to jedną zaletę: ten standard jest już używany w wielu smartfonach i innych urządzeniach - pozwala pieszym połączyć się z systemem za pomocą smartfona bez drogiej specjalnej technologii. Wraz z innymi producentami pojazdów General Motors jest również zaangażowany w roczne badania pilotażowe dotyczące samochodów osobowych, ciężarowych i autobusów. Celem jest sprawdzenie, jak dobrze systemy działają w praktyce.

Aplikacje pulpitu

Oprogramowanie nie musi jednak od razu przepuszczać samochodu – aplikacje mogą również podejmować nowe zadania na etapie pośrednim. W tej chwili są używane głównie do rozrywki, ale firmy takie jak Ford planują w nowym kierunku. Duże ekrany dotykowe lub wyświetlacze head-up zastąpiły instrumenty, w które wcześniej były wyposażone samochody – i otwierają ogromny plac zabaw dla twórców oprogramowania. Wielu producentów samochodów zaczyna przekształcać deskę rozdzielczą w rodzaj smartfona lub tabletu, który stanie się platformą dla twórców aplikacji. Na przykład Ford i General Motors utworzyły własne strony internetowe dla programistów, na których można znaleźć informacje i wymagania dotyczące tworzenia programów na deskę rozdzielczą samochodów.

W porównaniu z aplikacjami na iPhonie natywne aplikacje w samochodzie mają pewne zalety. Smartfony nie są przystosowane do obsługi podczas jazdy. Ekrany dotykowe w samochodach są większe, a producenci samochodów mogą kontrolować, co się na nich dzieje. Sterowanie głosowe czy wielkość symbolu nabierają w samochodzie nowego znaczenia. Nie chodzi tylko o wygodną obsługę czy szykowne efekty, ale o jak najmniej rozpraszania uwagi. Elementy sterujące, takie jak przyciski na kierownicy, umożliwiają nowe koncepcje sterowania. Aplikacje samochodowe mogą odczytywać bezpośrednio z samochodu dane, których smartfon nie odbiera – o zużyciu paliwa, temperaturze silnika i nie tylko.

Google buduje autonomiczne samochody

Oprócz producentów samochodów, Google pracuje również nad projektem z samochodem autonomicznym

System można zobaczyć w akcji na filmie na stronie projektu - i to jest bardzo imponujące. Tester wsiada do samochodu wyposażonego w oprogramowanie i sprzęt i odjeżdża po wjeździe do celu, który początkowo wygląda normalnie. Jednak samochód jeździ sam, a kierowca nigdy nie operuje kierownicą ani pedałami. Samochód produkcyjny wyposażony w system Google bezpiecznie manewruje po mieście i automatycznie zatrzymuje się na znakach stopu.

Już na rynku za kilka lat Product manager Anthony Levandowski spodziewa się, że technologia stojąca za samochodem Google trafi na rynek w ciągu najbliższych pięciu lat. Jednak nadal jest otwarte w jakiej formie: Czy więc faktycznie będą „samochody Google” lub zestaw modernizacyjny do samochodów, które już zostały zakupione. W związku z filmem demonstracyjnym ambitny harmonogram wydaje się realny, ale poza technicznymi problemami ząbkowania, przed twórcami czeka wiele innych, bardzo dużych wyzwań – na przykład w kwestii uzyskania zgody na taki system w kraju, a nawet na świecie. dostać. Obecnie tylko Google i Audi mają uprawnienia do korzystania z systemów autonomicznej jazdy i tylko w amerykańskim stanie Nevada. Uzyskanie licencji wszędzie może być trudne, ponieważ w oprogramowaniu zawsze występują błędy – jak wiemy – w których awaria lub awaria systemu może zagrażać ludzkiemu życiu. Kto i tak ubezpieczałby taki samochód? Na stronie Extremetech.com redaktorzy i opinia publiczna spekulowali, kto może być winny wypadku spowodowanego przez system i podkreślili kontrowersyjny aspekt nowej technologii. Google nie buduje samochodu, tworzy oprogramowanie Niezależnie od rozwiązania Google, z pewnością nie będzie to specjalnie opracowany „samochód Google”. Projektowanie i rozwijanie samochodu od samego początku trwa wiele lat. Google jest producentem oprogramowania i prawdopodobnie zaoferuje swój system we współpracy z producentem lub odpowiedni do różnych modeli. Kolejnym problemem jest cena: przy obecnych prototypach Google i Audi szacuje się, że sprzęt i zaawansowane technologicznie czujniki kosztują więcej niż samochód, w którym są zainstalowane. W związku z tym może upłynąć jeszcze kilka lat, zanim systemy zostaną w pełni rozwinięte, a sprzęt i oprogramowanie staną się dostępne również na rynku masowym.

  • TAGS

LEAVE A REPLY