Gdy sztuczna inteligencja wpływa na czyjeś życie

Sztuczna inteligencja - jak działa AI i jaki ma wpływ na nasze życie?

Czym jest sztuczna inteligencja?

Sztuczna inteligencja to maszyny albo systemy, które w widoczny sposób naśladują ludzką inteligencję. A wszystko po to, żeby mogły wykonywać różnorodne obowiązki. Kluczowe jest to, że w ramach zakresu sztucznej inteligencji możliwe jest nieustanne usprawnianie poszczególnych działań, dzięki informacjom, które zbiera urządzenie.

Dodatkowo AI jest również wykorzystywana do uczenia maszynowego, a więc sterowania ruchem różnorodnych urządzeń, np. w dużych przedsiębiorstwach. Dziś jest powszechna i widać ją w naszym codziennym życiu. Nie jest to zatem melodia przyszłości, a nasza rzeczywistość. W końcu sztuczną inteligencję wykorzystują nawet gospodarstwa rolne w Unii Europejskiej.

Jak działa sztuczna inteligencja?

Działanie sztucznej inteligencji jest dość skomplikowane. Urządzenia są wyposażone w specjalne czujniki czy kamery, dzięki którym są w stanie niejako postrzegać rzeczywistość, a następnie się do niej odpowiednio dostosować. Są nauczone rozpoznawania obrazów w czasie rzeczywistym.

Reklama

W większości są jednak zaprogramowane do konkretnych zadań, a więc mają ograniczone funkcje. Cały czas trwają prace nad tym, żeby algorytmy były coraz bardziej dokładne. A wszystko po to, żeby ułatwić codzienne życie ludzi, a także otworzyć przed nimi nowe technologie, a tym samym także możliwości.

Dlaczego sztuczna inteligencja jest ważna dla ludzi?

Trzeba podkreślić, że sztuczna inteligencja jest z nami obecna już od niemal pięćdziesięciu lat. Oczywiście w tym czasie nastąpiło wiele ogromnych przełomów, a dzisiejsze urządzenia są znacznie sprawniejsze od tego, które były produkowane wcześniej.

Dzisiejsze systemy są w stanie rozpoznać przeszkody, a następnie za zadanie stawiają sobie rozwiązywanie problemów, a przy tym działają niezwykle szybko. Dziś sztuczną inteligencję bardzo docenia się w Unii Europejskiej. Tak naprawdę stała się tutaj priorytetem. Nieustannie ułatwia codzienne życie zwyczajnych obywateli, ale ponadto sprawdza się również w przedsiębiorstwach w różnorodnych branżach.

Wykorzystanie sztucznej inteligencji w życiu codziennym

Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że mają do czynienia ze sztuczną inteligencją tak naprawdę każdego dnia. Jest ona powszechnie stosowana w sieci. Codziennie otrzymujesz podpowiedzi i reklamy na portalach społecznościowych, które mają Cię zachęcić do zakupów w konkretnych firmach.

Reklama

To nie są przypadkowe zbiory grafik.

Zadanie sztucznej inteligencji jest takie, żeby podsunąć Ci propozycje, które mogą okazać się dla Ciebie interesujące, a to wszystko bez konieczności głębokiego uczenia, wystarczające są odpowiednie algorytmy. Z kolei dzięki wysokiej wydajności smartfonów, w większości z nich dostępni są również wirtualni asystenci, którzy m.in. pomagają użytkownikom w organizacji swojego dnia. Wśród funkcji AI można także wyróżnić tłumaczenia tekstów, pojazdy autonomiczne czy cyberbezpieczeństwo.

Zastosowanie Artificial Intelligence w przedsiębiorstwach

Sztuczna inteligencja (Artificial Intelligence) jest powszechnie wykorzystywana również w przedsiębiorstwach w niemal każdej branży. Wiele firm decyduje się na jej używanie na dużą skalę, ponieważ daje to przewagę konkurencyjną nad innymi firmami. Oprogramowanie znacząco ułatwia wykonywanie obowiązków służbowych poszczególnym pracownikom.

Jest to sposób m.in. na programowanie wydatków, optymalizację cen na podstawie preferencji oraz zachowań klientów.

Reklama

To jednak nie wszystko, ponieważ funkcja rozpoznawanie obrazu pozwala również na wykrywanie włamań, a nawet zapobieganie im. Firmy na podstawie danych mogą także ocenić, czy pracownicy przestrzegają wewnętrznych ustaleń w kwestii współpracy z dostawcami.

Mity na temat sztucznej inteligencji

Wiele firm na całym świecie z powodzeniem wykorzystuje sztuczną inteligencję po to, aby unowocześnić swoją ofertę, a przede wszystkim również zaoszczędzić czas i pieniądze. Pomimo tak powszechnego zastosowania, wiele osób wciąż utożsamia się z mitami, które są nieustannie powielane. Jeżeli chodzi o te najpopularniejsze, to można tutaj wyróżnić:

sztuczna inteligencja wyprze pracowników. To niemożliwe, ponieważ są oni niezbędni chociażby do uruchamiania oraz kontrolowania rozwiązań z zakresu AI. Ponadto system nie jest w stanie wykonać wszystkich zadań za człowieka;

im więcej danych ma system, tym lepiej. Nieprawda, ponieważ wtedy działa wolniej. System musi gromadzić istotne dla swojego działania dane, a nie te zbędne;

sztuczna inteligencja zapewnia szybkie rezultaty. Na wszystko potrzeba czasu, a wdrożenie systemu jest czasochłonne, wymaga odpowiedniego doświadczenia, a przede wszystkim cierpliwości.

Nieudane próby zastosowań

Reklama

Inteligentne termostaty, które dziś pojawiają się w coraz większej liczbie domów czy samochody autonomiczne to niejedyne dzieci sztucznej inteligencji. Wcześniej podjęto wiele prób zastosowań AI w życiu codziennym. Niestety, nie zawsze przynosiło to zamierzone efekty. Badacze usiłowali, np. stworzyć system, który będzie idealnie naśladował ludzi, którzy rozmawiają. Każdy człowiek jest w stanie zorientować się po chwili konwersacji, że tak naprawdę mówi z maszyną, a nie człowiekiem.

Istnieje wiele programów do tłumaczenia języków obcych. Niestety, nie są one doskonałe. Problemem jest złożoność języka naturalnego, co wpływa na to, że gramatyka, a także stylistyka mogą się od siebie znacznie różnić. To wszystko sprawia, że tego typu tłumaczenia nigdy nie są doskonałe.

Próbowano również stworzyć system, który zawsze będzie wygrywać w grę. W przypadku niektórych rozgrywek, to się udało, np. w szachach. Nie udało się jednak stworzyć oprogramowania, które zawsze wygrywałoby w brydża sportowego.

Czym jest sztuczna inteligencja (AI) i jak wpływa na nasze życie?

Beethoven AI Project

9 września 2021 roku w Bonn w Niemczech odbyła się premiera dokończonej wersji 10 symfonii Beethovena. 200 letnie opóźnienie premiery nie było jednak spowodowane zgubieniem materiałów ani ukryciem publikacji przez niemieckiego kompozytora. Ludwik zwyczajnie nie zdążył dokończyć swojej pracy. Na szczęście, prawie dwa wieki po jego śmierci, zrobiła to za niego sztuczna inteligencja.

24 miesiące wcześniej grupa pod nadzorem kompozytora Waltera Wezowa i Profesora Ahmeda Elgammala zebrała niedokończone szkice 10 symfonii. Nakarmili oni nimi sztuczną inteligencję (AI – artificial intelligence) i dorzucili poprzednie prace autora. To pomogło programowi „zrozumieć” styl komponowania muzyka.

Kolejne kilkanaście miesięcy Walter spędził słuchając owoców współpracy Beethovena i AI. Jego zadaniem było wybierać te utwory, które brzmiały najbardziej wiarygodnie.

Gdy próbna wersja została zagrana po raz pierwszy ani dziennikarze, ani muzycy nie potrafili usłyszeć różnicy między częścią oryginalną i dodaną. Zespół wiedział wtedy że jest na dobrej drodze. Po dokonaniu ostatnich szlifów, ukończone dzieło zostało udostępnione szerokiej publiczności w internecie w dzień premierowego koncertu.

Test Turinga i Chatboty

Droga do tego etapu zajęła ludzkości blisko 70 lat. Co prawda pierwsze wzmianki o „sztucznej inteligencji” znajdziemy już w siedemnastowiecznych tekstach Kartezjusza (w formie rozmyślań o istnieniu umysłu oddzielonego od ciała), ale to Alan Turing jako pierwszy ugryzł temat od strony technologii. Dla tych którzy nie są pewni skąd kojarzą to nazwisko: Turing zyskał sławę, gdy w oparciu o prace polskich kryptologów, zbudował pierwsze urządzenie do łamania kodu enigmy w czasie II wojny światowej.

W 1950 roku Alan wydał artykuł pt. „Computing Machinery and Intelligence”. Opisał w nim test, który miał weryfikować, czy maszyna może być uznana za inteligentną. Pierwszym krokiem było umieszczenie sędziego w odizolowanym pokoju. Po drugiej stronie ściany przebywał człowiek i komputer. Sędzia odbywał (zwykle w formie tekstowej) dyskusję z jednym i drugim. Po jej zakończeniu jego zadaniem było zweryfikować kto jest osobą, a kto komputerem. Jeśli sędzia nie potrafił ich rozróżnić, to maszyna zdawała Test Turinga.

Pierwszym pretendentem była Eliza — stworzony w 1966 chatbot psychoterapeuta. Eliza próbowała znajdować słowa kluczowe w komunikatach użytkowników i na ich podstawie tworzyć odpowiedzi. Gdy nie wiedziała co powiedzieć — zachęcała do dalszego uzewnętrzniania się. Oczywiście nie wystarczyło to, by przekonać sędziów o jej inteligencji.

Przez kolejne lata powstawały coraz bardziej rozbudowane wersje chatbotów. Przykładami mogą być:

PARRY — wydany w 1972 chatbot udający człowieka ze schizofrenią,

Cleverbot — stworzony w 1997 chatbot, który stale zbiera od użytkowników dane i wykorzystuje ich własne sposoby odpowiedzi,

Eugene Goostman — chatbot z 2001 udający 13 letniego ukraińskiego chłopca,

Kuki — chatbot będący uosobieniem 18 letniej kobiety, działający przez stronę internetową, messengera, twitcha, discorda, a wkrótce mający mieć również swoją wersję wideo.

Dotychczas najlepsze chatboty osiągnęły zdawalność testu Turinga rzędu 30-35%. Najbardziej obiecująca wydaje się być Kuki, która pięciokrotnie wygrała nagrodę Loebnera, przyznawaną najbardziej wiarygodnym chatbotom.

Na uwagę zasługuje również twitterowy chatbot Tay wypuszczony przez Microsoft. Jest on zwykle pomijany w różnych rankingach ze względu na swój krótki żywot; Tay był bowiem aktywny jedyne 16 godzin. Przez ten czas zdążył jednak nauczyć się wielu zachowań użytkowników i opublikować posty takie jak te:

Trzy typy sztucznej inteligencji

Test Turinga był przełomowym pomysłem jak na swoje czasy, ale dziś jesteśmy zmuszeni rozszerzyć nieco definicję AI. W końcu ciężko porównać ze sobą inteligencję używaną przy rekomendowaniu nam filmów na Netflixie do tej, która byłaby bardziej inteligentna od nas samych. Ale, no właśnie — czym właściwie jest inteligencja?

Jak zwykle, w przypadku tak abstrakcyjnych konceptów, definicji jest wiele. Większość z nich jednak zawiera w sobie takie sformułowania jak „zdolność do adaptacji do otoczenia” czy „zdolność do uczenia się i wykorzystania wiedzy i umiejętności w różnych sytuacjach”.

Jednym ze sposobów klasyfikacji jest podział na trzy typy sztucznej inteligencji. Są to:

Słaba (wąska) AI,

Silna (Generalna) AI oraz

Super AI

Jedynie o dwóch ostatnich można powiedzieć, że podpadają pod ogólną definicję inteligencji.

Dotychczas udało się stworzyć jedynie Słabą AI. Ten rodzaj skupia się na wykonaniu jednego konkretnego zadania. Przykładami takiej sztucznej inteligencji mogą być Deep Blue — pierwszy szachowy komputer, który pokonał mistrza świata czy Siri — inteligentny asystent systemów Apple rozpoznający naturalną mowę. Do tej kategorii zaliczymy również wspomnianą już AI kończącą 10 symfonię Beethovena.

Słaba AI wykorzystuje w celu samodoskonalenia systemy takie jak deep learning. Polega on na tworzeniu wirtualnych sieci neuronowych, które analizują zebrane dane i wynajdują ukryte w nich prawidłowości. Przykładowo: sztuczna inteligencja nakarmiona zdjęciami banana, będzie w stanie odróżnić go od innych owoców za pomocą znalezionych wskazówek takich jak zarys kształtu czy kolor.

Silna AI ma z kolei być naprawdę inteligentna. Musi rozumieć wieloznaczne konteksty, rozwiązywać nowe problemy, mieć samoświadomość, własne poglądy oraz theory of mind (umiejętność przyjmowania cudzej perspektywy). W skrócie — ma być odwzorowaniem ludzkiego umysłu.

Niektórzy twierdzą, że od stworzenia Silnej AI do Super AI jest niedługa droga. Inteligentny program może być w stanie udoskonalać się sam znacznie efektywniej niż z ludzką pomocą. Może zaprojektować komputer, na którym jego moc obliczeniowa wzrośnie wielokrotnie lub maksymalnie zoptymalizować swój kod. Ten nagły skok wydaje się być jednym z największych powodów do obaw. Może bowiem okazać się, że Super AI powstanie tak szybko, że nawet się nie zorientujemy.

Sztuczna inteligencja dziś

Już dzisiaj jednak zobaczyć można wpływ sztucznej inteligencji na prawie każdą dziedzinę naszego życia. Ma ona swoje zastosowanie w:

mediach społecznościowych — pokazuje najbardziej interesujące posty na podstawie naszej aktywności, wykrywa mowę nienawiści czy zachowania wskazujące na myśli samobójcze, wyszukiwarkach — wybiera najtrafniejsze wyniki na podstawie słów kluczowych, naszej historii oraz lokalizacji. mapach — przewiduje korki i wskazuje potencjalnie niebezpieczne skrzyżowania, zakupach internetowych — proponuje interesujące produkty i dobiera ich ceny w zależności od związanych z nami danych (takich jak marka telefonu którego używamy czy częstość odwiedzania produktu), serwisach streamingowych — automatycznie tworzy playlisty z najchętniej słuchanych piosenek czy sugeruje nowe utwory, skrzynkach mailowych — identyfikuje spam oraz najbardziej istotne wiadomości, a także samemu układa odpowiedzi na maile, zabezpieczeniach — na przykład w postaci Face ID, gdzie algorytm „uczy się” twarzy użytkownika, grach komputerowych — steruje postaciami niegrywalnymi czy oblicza fizykę silnika, medycynie — rozpoznaje choroby ze zdjęć lub przewiduje, czy osoba ma predyspozycje do zawału.

Oprócz tego AI działa też prężnie w dziedzinach bardziej rozrywkowych. Znaleźć można na przykład algorytm zmieniający zdjęcie w obraz któregoś ze znanych malarzy czy próby stworzenia nowych rozdziałów Harry’ego Pottera (Polecam sprawdzić, można umrzeć ze śmiechu). Ba, sztuczna inteligencja może nam nawet wygenerować nowego mema.

Wpływ AI można znaleźć również w muzyce rozrywkowej. Robot Shimon gra na Marimbie i potrafi improwizować z zespołem. I mówiąc improwizować nie mam na myśli tylko obsługi instrumentu. Shimon potrafi bowiem również generować i śpiewać całkiem nowe teksty!

Inną ciekawą postacią w artystycznym światku jest AIVA (Artificial Intelligence Virtual Artist). Ta AI nie ma co prawda swojej fizycznej formy, ale potrafi za to komponować całe piosenki. AIVA skupia się głównie na muzyce filmowej, podniosłej i fantastycznej. I szczerze mówiąc, jej utwory potrafią wywołać ciarki.

Granica między człowiekiem i AI

15 stycznia 2020 roku menadżer banku mieszczącego się w Hong Kongu otrzymał telefon od poznanego niedawno dyrektora jednej z firm. Dyrektor opowiedział mu o dużej inwestycji, do której trzeba dokonać transferu 35 milionów dolarów. Menedżer po konsultacji z prawnikiem zlecił mu wykonanie przelewów.

Jakież było jego zdziwienie, gdy już po ich wykonaniu ten sam dyrektor skontaktował się z nim twierdząc, że nie wie nic o żadnym zleceniu. Jego głos, choć z pewnością roztrzęsiony, brzmiał tak samo jak podczas poprzedniej rozmowy. Dopiero teraz jednak osoba po drugiej stronie słuchawki była prawdziwym dyrektorem firmy. Okazało się bowiem, że głos dyrektora podrobiony był za pomocą technologii deepfake.

Deepfake to technika pozwalająca na przykład na zmianę głosu czy twarzy aktorów występujących w filmie. Pozwoliła ona przywrócić Paula Walkera do filmu Szybcy i wściekli 7 po tym, gdy zmarł w czasie trwania zdjęć. Jak widać, technologia ta ma jednak drugą, niebezpieczną stronę — stronę, o której mówi (?) sam Barack Obama.

Z każdym rokiem powstaje coraz więcej wynalazków, które czynią nasze życie prostszym i bardziej komfortowym. Te same technologie sprawiają też, że granica między tworami ludzkimi, a tymi wychodzącymi spod rąk AI się zaciera.

Przykładowo: Sztuczna inteligencja Lately tworzy posty i artykuły na podstawie przekazanych danych w postaci chociażby filmów. Aktualnie nie jest ona jeszcze w pełni samodzielna, ale to kwestia czasu nim posty na naszym feedzie będą generowane automatycznie.

Lately może też współpracować z Concured — sztuczną inteligencją, analizującą jaki typ treści jest najbardziej oczekiwany przez użytkowników. Taki zestaw pozwoli AI projektować treści perfekcyjnie uderzające w nasze prawdziwe i wykreowane potrzeby.

A co z muzyką? Cóż, najwyraźniej Spotify jest na drodze do stworzenia algorytmu, który będzie potrafił perfekcyjnie zidentyfikować, które piosenki staną się hitami. Robi to za pomocą testu, który po przeanalizowaniu utworu przyznaje mu punkty w zakresie 0-100. Te, które otrzymają powyżej ⅔ maksymalnego wyniku mają szansę stać się hitami. Aktualnie jego skuteczność w przewidywaniu czy piosenka znajdzie się na liście Top 200 jest na poziomie około 85%.

Jeśli połączymy taki algorytm z działaniem np. Shimona, to możemy się domyśleć, kto stanie się największym w dziejach kozakiem w graniu na Marimbie.

Dalszy rozwój sztucznej inteligencji

Już wkrótce ulubieni bohaterowie z kilkudziesięcioletniego serialu będą mogli reklamować twój ukochany sok. Chyba że akurat masz nastrój na coś mocniejszego, wtedy możliwe że będą reklamować Whisky. Jak to możliwe? Cóż, odpowiedź na to pytanie z pewnością znają programiści z firmy Ryff:

Ale oczywiście nie samą rozrywką i marketingiem człowiek żyje. Czego jeszcze możemy oczekiwać od AI w najbliższym czasie?

Pfizer już dziś wykorzystuje komputer IBM Watson do stworzenia sztucznej inteligencji odkrywającej leki na raka. Celem programistów jest odtworzenie w pełni naturalnego systemu immunologicznego. Jeśli im się uda, to może się okazać, że jeden dzień spędzony przez Watsona na poszukiwaniach będzie bardziej owocny od kilku tysięcy lat postępu człowieka w tej dziedzinie.

Kolejny segment, którego dominacja przez AI nadchodzi wielkimi krokami to motoryzacja. Apple i Tesla już pracują nad samochodami sterowanymi autopilotem, a Google testuje właśnie algorytmy optymalizacji działania świateł drogowych.

Potrzebujesz zakupów? Musisz jechać do sklepu swoim autonomicznym autem? Nieprawda, wcale nie musisz. Zamówienie zostało złożone zanim w ogóle przyszło ci do głowy. Predictive Buying to dziedzina, która skupia się na analizie zachowań konsumentów i ich zwyczajów. Jeśli twoja inteligentna lodówka przyswoiła jej osiągnięcia, to zakupy zapewne czekają już na progu domu.

AI przejmie więc kontrolę nad wieloma segmentami, które dotychczas wymagały ludzkiej pracy. Czy to oznacza wzrost bezrobocia? Cóż, i tak i nie.

Zapewne na miejsce pewnych prac pojawią się kolejne. Potrzeba będzie więcej osób znających się na technologii, rozwijających potencjał różnych sztucznych inteligencji. Dodatkowo, wzrost efektywności, który przy zastosowaniu AI jest nieunikniony, zapewne odbije się na znacznym wzroście PKB. Oznacza to wzrost ogólnego bogactwa, a co za tym idzie — mniej czasu spędzonego w pracy.

Pozostają pytania o kwestie bardziej społeczne i moralne. Czy możemy pozwolić, by jedna korporacja stworzyła prawdziwie inteligentną AI? Czy nie postawi jej to na pozycji światowego monopolisty? A gdy już to się wydarzy, jakie prawa powinna mieć sztuczna inteligencja? Czy jej samoświadomość jest dla nas zagrożeniem?

Cieszmy się prostszym życiem, póki takie dylematy są dopiero przed nami.

Gdy sztuczna inteligencja wpływa na czyjeś życie

Mimo że omawialiśmy już wybrane poważne problemy, jakie wiążą się ze sztuczną inteligencją w jej obecnej postaci, ludzie nadal powierzają bardzo istotne sprawy asystentom-robotom. Samouczące się systemy pomagają już sędziom i doktorom w podejmowaniu decyzji, a nawet mogą przewidzieć przestępstwa, których jeszcze nie popełniono. Użytkownicy takich systemów często niechętnie udzielają informacji, co wpływa na podejmowaną przez nich decyzję.

Pomoc w sądzie

W amerykańskich sądach sztuczna inteligencja bierze udział w procesie podejmowania decyzji obejmujących wyroki skazujące, środki zapobiegawcze czy okoliczności łagodzące. Analizując odpowiednie dane, system sztucznej inteligencji bada, czy podejrzany wykazuje tendencję do recydywy, a decyzja ta może zmienić okres próbny na wyrok lub odrzucić możliwość zwolnienia za kaucją.

Na przykład mieszkaniec Stanów Zjednoczonych Eric Loomis został skazany na sześć lat więzienia za prowadzenie auta, w którym pasażer strzelał do budynków. Orzeczenie zostało oparte na algorytmie COMPAS, który szacuje zagrożenie stwarzane przez daną osobę wobec społeczeństwa. W COMPAS-ie uwzględniono dane profilowe pozwanego i prześledził zapisy prawne, a następnie zidentyfikował go jako „osobę, która stwarza duży stopień zagrożenia dla społeczeństwa”. Obrona zakwestionowała tę decyzję, gdyż działanie algorytmu nie zostało ujawnione, co umożliwiałoby oszacowanie uczciwość tych wniosków. Sąd odrzucił ten argument.

Elektroniczne jasnowidze: przewidywanie przestępstw z pomocą sztucznej inteligencji

Niektóre regiony Chin zaczęły wykorzystywać sztuczną inteligencję do identyfikowania potencjalnych przestępców. Kamery zdolne do rozpoznawania twarzy monitorują społeczeństwo i zgłaszają organom ścigania, jeśli zauważą coś podejrzanego. Na przykład osoba, która kupi duże ilości nawozu, może przygotowywać atak terrorystyczny. Każda osoba uznana za podejrzaną może trafić do aresztu lub obozu reedukacji.

Technologia ostrzegania przed przestępstwami jest rozwijana również w innych krajach. Policja w niektórych częściach Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii używa technologii do przewidywania, w którym miejscu najprawdopodobniej wystąpi kolejny incydent. Pod uwagę branych jest wiele czynników: historia kryminalna obszaru, jej status społeczno-ekonomiczny, a nawet prognozy pogody. Co ciekawe, od chwili zastosowania tego narzędzia w dzielnicach Chicago liczba przestępstw z użyciem broni spadła tam o około jedną trzecią.

Teraz obejrzy Cię komputer

Nowe technologie są również powszechnie stosowane w służbie zdrowia. Sztuczni lekarze przyjmują pacjentów, stawiają diagnozy, analizują wyniki badań ogólnych i asystują chirurgom podczas operacji.

Jednym z najbardziej znanych samouczących się systemów w służbie zdrowia jest IBM Watson Health. Lekarze uczą sztuczną inteligencję w zakresie diagnozowania chorób i zalecania odpowiedniej terapii. Watson Health ma wiele pozytywnych opinii. Na przykład w 2013 roku szansa, że ten superkomputer wybierze optymalny plan leczenia, wynosiła 90%.

Jednak latem 2018 roku ujawniono, że część porad udzielanych przez system leczenia raka nie była bezpieczna. Watson zalecał na przykład, aby pacjentom chorującym na raka, u których nastąpiło duże krwawienie, podać lek, który mógłby spowodować jeszcze większą utratę krwi. Na szczęście scenariusze te były hipotetyczne, a nie prawdziwe.

Oczywiście lekarze-ludzie również popełniają błędy, ale jeśli w podejmowaniu decyzji udział bierze sztuczna inteligencja, odpowiedzialność się rozprasza. Czy lekarz z krwi i kości zaryzykuje podważenie opinii cyfrowego kolegi, który powstał w oparciu o setki tysięcy naukowych artykułów, książek i studium przypadku? A jeśli nie, czy lekarz poniesie jakiekolwiek negatywne konsekwencje?

Wszystko musi być transparentne

Jednym z największych problemów, jeśli chodzi o używanie sztucznej inteligencji, jest podejmowanie decyzji o losach ludzkości, gdy wykorzystywane algorytmy są często niejasne. Ponadto szukanie przyczyn wystąpienia błędów, aby nie pojawiły się ponownie, nie jest wcale łatwe. Z punktu widzenia producentów samouczących się systemów jest to zrozumiałe: kto chce dzielić się swoją wiedzą z potencjalną konkurencją? Ale czy w sytuacji, gdy na szali leży życie człowieka, tajemnice handlowe mają jakieś znaczenie?

Politycy na całym świecie próbują opanować ten problem poprzez ustanawianie prawa regulującego transparentność sztucznej inteligencji. W Unii Europejskiej „podmioty danych” mają prawo wiedzieć, na jakiej podstawie decyzje podejmowane przez sztuczną inteligencję mają wpływ na ich sprawy. Podobną droga podąża Japonia, jednak tu odpowiednie przepisy prawne są dopiero omawiane.

Niektórzy producenci opowiadają się za przejrzystością, ale jest ich zbyt mało. Jedną z takich firm technologicznych jest CivicScape, która w 2017 roku udostępniła kod źródłowy swojego systemu do przewidywania z możliwością wykorzystania w policji. Niestety na tę chwilę jest to wyjątek, a nie zasada.

Teraz, gdy sztuczna inteligencja staje się coraz powszechniej wykorzystywana, raczej małe są szanse na to, że z niej zrezygnujemy. Dopóki decyzje podejmowane w oparciu o sztuczną inteligencję nie będą sprawiedliwe i dokładne, jej użytkowanie muszą regulować dobrze przemyślane przepisy prawne oraz kompetencje zarówno twórców, jak i użytkowników samouczących się systemów.

LEAVE A REPLY